Opowiadanie o talencie

Dzień dobry w czwartek. Dziś chciałabym trochę o talencie. Ja dalej nie uważam, bym posiadała wybitny talent do pisania. Zgodzę się ze zdaniem, które będzie moją myślą przewodnią. Brzmi ono tak:

"Talent to jest bardzo kruchy dar,
który szybko rozpływa się,
we mgle pychy i lenistwa"

Talent, umiejętność zwał jak zwał. Faktycznie jest to fajny twór. Bardzo się cieszę, że mam łatwość pisania. Lubię to robić. Wiem, że gdyby zaprzestała mojej " przygody" z pisaniem na etapie odejścia ze szkoły. Zdolności te prędzej czy później znikłyby. Kiedy nie dbamy o swoje umiejętności, talent, on po prostu znika. 
Moje umiejętności nigdy nie rozpłyną się w mgle pych. Dlaczego?
Ja nigdy nie będę na tyle pewna swoich tekstów. Zawsze, będę wymagała od siebie samej więcej i więcej. Nie jest tak, że ja nie widzę swojego progresu. Widzę, wiem że on jest. Rozsądek jednak cały czas podpowiada mi, aby nie "spijać śmietanki, nie odcinać kuponów" od owego . postępu. Tylko dalej pracować, aby było jeszcze lepiej.
Wiem, że gdy spocznę na laurach to co już osiągnęłam straci swą wartość. Ja zamiast dalszych postępów zrobię krok, a może i dziesięć do tyłu. Zawiodę Was i siebie, a to jest ostatnia rzecz jakiej chcę.

Moim zdaniem jeśli ja faktycznie mam jakikolwiek talent, to będę go traktować jak diament. Nie tylko w tym sensie, że trzeba go oszlifować. Dalej to już tylko talent czyli ów diament. Sam będzie świecił. Dalej trzeba dbać o to, by blask naszego diamentu nie zgasł.

Pozwólcie, że ową dygresją zakończę, dzisiejszy post Zastanówcie się czy nie mam racji? Miłego dnia kochani.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk