Lustro

Dobry Wieczór kochani.

Dziś, aby umilić Wam wieczór zostawię Wam pewne opowiadanie. Post rodził się w mojej głowie od wczoraj.
Wczoraj wieczorem kiedy rozmawiam z Dominiką o kolejnej sesji fotograficznej. Zdałam sobie sprawę jak wiele te sesję mi dają. Dzięki niby zwyczajnym zdjęciom polubiłam siebie tak już na tysiąc procent. Dawniej kiedy patrzyłam w lustro widziałam wady same minusy. Akceptuje siebie i swoją chorobę. Jednak nie podobałam się sobie w lustrze. Widziałam mój krzywy kręgosłup, biust (którego nie lubię). Niedoskonałości na twarzy i tak mogłabym wymieniać i wymieniać.

Wszystko zmieniło się kiedy spojrzałam na zdjęcia jakie wykonała Dominika. Zobaczyłam kobietę piękną, atrakcyjną zadbaną. Zobaczyłam siebie, poczułam radość, dumę, że to ja jestem na tym zdjęciu. Wtedy wydawało mi się, że taka zostanę tylko na zdjęciach. Codzienna Jola chodzi w dresie, nie robi makijażu. Wygląda zwyczajnie. Jola ze zdjęć była mną- była piękniejszą mną. Cieszyłam się, że zostanie mi po niej pamiątka w postaci zdjęć. Cieszyła mnie też myśl obiecanej kolejnej sesji. Myślałam "o rany znowu zobaczę tą lepszą, ładniejszą wersje siebie." Cieszyło mnie to, bo polubiłam tą lepszą, ładniejszą siebie. Wówczas myślałam, że nie ma innego sposobu, by zobaczyć tą ładną Jolę jak tylko zdjęcia wykonane przez Dominikę.

Wszystko uległo zmianie pewnego dnia, kiedy spojrzałam w lustro. Niby zobaczyłam tam siebie. Zwykłą normalną, codzienną Jole. Zero makijażu, eleganckiego ubioru. Nic z tych rzeczy. Jednak widziałam tam tą piękną Jole. Nie widziałam już wad, widziałam piękno- moje piękno. Piękno które lubię.
Nie pamiętam już tego zwyczajnie niezwykłego pięknego dnia.

Nie pamiętam go dlatego, że dziś kiedy patrze w lustro, widzę piękno- moje piękno. Dziś lubię lustra, patrzę w nie celowo, bo lubię siebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk