By płomień życia nie wygasł

Witajcie kochani

Dziś przytoczę Wam pewne zdanie usłyszałam je w programie telewizyjnym.

"Wszystkich nas czeka ten sam los,
więc jedyne co nam pozostało to
podsycać ogień życia"

Zdanie nie tylko ładne, ale i bardzo trafne. Rodzi się zatem pytanie co zrobić aby nasz "płonień życia" nie zgasł?
Nie dam Wam na to pytanie odpowiedzi, recepty. Nie ma na nie jednej odpowiedzi. Odpowiedzi jest tyle ile ludzi na Ziemi. Każdy z Was musi posłuchać swojej duszy. Usłyszeć co Wam w niej gra. Właśnie we własnej duszy znajdziecie receptę na "płomień życia"
Tak jak mówiłam, pisałam wczoraj to Wy jesteście scenarzystami swojego życia. Nie ja, mój blog, wasza babcia, cioci czy rodzice.

...

Ja dziś wiem, że mój "płomień życia płonie." Szybko nie zgaśnie. Mimo to wiem, że jest bardzo delikatny dlatego cały czas go podsycam. Ja robię to za pomocą pasji, tego bloga. Miłości do świata i ludzi. Robię to też dzięki marzeniom, cieszę się każdym dniem. Nie narzekam, doceniam małe gesty. Ja najzwyczajniej w świecie żyje.
Żyje normalnie, nie użalając się nad sobą jakie to mam beznadziejne życie, bo jestem chora. Żyje tak aby móc sobie w przyszłości powiedzieć:

Zrobiłam wszystko, by mój "płomień życia nie wygasł  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk