Muzyczne Uwielbienie. Otworzyło moje serce na Boga.

Dzień dobry moi drodzy

Dziś chce poruszyć temat, którego jak dotąd nie zgłębiałam w tym miejscu. Tematem tym będzie wiara i moje podejście do Boga.
Jestem wierząca, chodzę do kościoła. Szczerze mówiąc rzadko czuje, że Bóg jest, nie czuje jego bliskości, pomocy, obecności. Zaskakując jest to że nie odczuwam tego nawet w kościele. Często zastanawiam się czemu tak się dzieje. Wydawać by się mogło, że przecież kościół jest miejscem, gdzie powinnam czuć się dzieckiem Bożym. Tymczasem ja właściwie nie czułam nic, jedyne szczere pytanie jakie do tej pory zadawałam Bogu modląc się : "Dlaczego zabrałeś mi mamę?"

Pewnie właśnie dlatego, czułam się obco w kościele. Nie czułam się tam bezpiecznie. Miałam obojętny stosunek do wiary. Czasem wydawało mi się, że wierze bo tak trzeba. Jednocześnie kurczowo trzymałam i trzymam się myśli, że zobaczę się z mamą, rodzicami właśnie u Ojca Niebieskiego.
Wiem jest to czysta sprzeczność, poniekąd przeczę sama sobie. Nic jednak nie poradzę na fakt, że tak czułam.

Czułam w czasie przeszłym, dlaczego zaraz wyjaśnię.

Ostatnio brałam udział w czymś absolutnie wyjątkowym. "Muzyczne Uwielbienie" Jest to wyjątkowy sposób modlitwy po przez muzykę.
Wydaje mi się że to właśnie muzyka ta wyjątkowa muzyka. Sprawiła, że po raz pierwszy poczułam się w kościele bezpiecznie. Nie czułam się obco w kościele. Poczułam, że kościół to nie tylko Dom Boży jak mówi nasza wiara, ale także miejsce , do którego ja mogę zanieść swoje troski. Muzyczna modlitwa to właśnie ona sprawiła, że pierwszy raz świadomie poczułam się Dzieckiem Bożym. Czułam że Bóg słyszy każdą moją myśl, czułam, że po prostu jest. Czułam, że przytula mnie do "swojego serca." Pierwszy raz od prawie dziewiętnastu lat nie czułam potrzeby zadania pytania :
 "Dlaczego zabrałeś mi mamę?"
Cieszyłam się obecnością Boga, nic więcej nie było mi wtedy potrzebne. 

Dziś kiedy od tego wydarzenia minął niecały tydzień. Wiem, że modlitwa muzyczna jest mi bardzo  bardzo bliska i potrzebuje jej do tego, aby móc rozmawiać z Bogiem szczerze, bez pretensji, zbędnych pytań, a za to z miłością.

Droga Karolinko, Dziękuje za to że mnie tam zabrałaś.
Dzięki Temu mogłam otworzyć swoje serce na Boga. 💗💗💗

Ps. Chętnie to powtórzę, żałuje że nie mogę częściej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk