Trzy zdania...

Dzień dobry.

Dziś "fundamentem" posta staną się trzy zdania, które kolejno rozwinę. Nie będą to przyjemne zdania, ale jednak warte odrobiny uwagi.
Najbardziej w życiu boje się.
Dziś kiedy mam dwadzieścia osiem lat. Kilka nie udanych relacji damsko- męskich. Boje się miłości, zaangażowania.
Miłość kojarzy mi się przed wszystkim z bólem i cierpieniem. Pewnie dlatego, że do tej pory nie trafiłam na mężczyznę odpowiedniego. Takiego, który po prostu dał by mi miłość. Głęboko na samym dnie duszy liczę na to że to ulegnie zmianie. Kiedy patrzę na życiowy strach przyszłościowo. Wiem, że boje się samotności.





Najbardziej w życiu żałuję.
Jako dorosła kobieta w moim życiu nie żałuje niczego. Ja lubię swoje życie, doceniam je w takim kształcie w jakim je dostałam. Akceptuje samą siebie, podobam się sama sobie. Dobrze czuje się w swoim ciele.
Mała Jola jaka gdzieś we mnie jest żałuje jednej najważniejszej dla siebie osoby. Matki...







Jest mi smutno gdy.
Zabrzmi to może absurdalnie i śmiesznie ale ja jako ja w swoim życiu. Nie odczuwam powodów do smutku.
Kiedyś kiedy byłam małą dziewczynką, czułam lekki zawód i smutek gdy widziałam zdrowe dzieci. Dziś uśmiecham jestem optymistką. Wiem, że to co w życiu "zdobyłam to powód do radości i dumy.
Kobieca strona mojej natury. Jest jej w mnie sporo odczuwa smutek. Kiedy widzę w sklepie lub u kobiety na nodze szpilki. Ja nigdy ich nie włożę ponieważ w mojej niepełnosprawności byłoby to niepraktyczne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk