Miłość jest jak gra. Nie zawsze się wygrywa...

Witam w niedzielny  wieczór,

Dziś chciałabym muzycznie o mojej niespełnionej miłości. Postawą posta staną się słowa piosenki "Obietnica" M. Steczkowskiej.

Często pytam sama siebie:
"Ile jeszcze słów.? Żeby przestać czuć."

Często mówię sama sobie:
" Zimną być tak jak głaz,
taką chcę się stać,
tam nie sięga ból."

Czasem widzę jeszcze jego twarz, pytam samą siebie:
" Jak zapomnieć mam, no jak?" Czy w ogóle  jest to możliwe?

Wyobraziłam i obiecałam sama sobie, że:
On zawsze przy mnie będzie. On zostawił mnie wśród pustych ścian. Nie zostało nic....
Mój wyimaginowany świat " runął tak jak domek z kart"

Powtarzam sama sobie że:
"To nie mogło trwać." Cały ten czas był piękną ale tylko iluzją. Wszystko było pięknym lecz kłamstwem. Kłamałam ja, kłamał on? Pytanie to pozostanie bez odpowiedzi.

Sama sobie
" Pozwoliłam marzeniami żyć"
by na chwilę
"utonąć w nich"

Teraz po latach, gdy z tego uczucia został tylko popiół. Pytam sama siebie"
" Po co była ta gra w którą ze sobą graliśmy?"
Pytanie to również zostanie nie bez odpowiedzi.

Ps. Jak zawsze zostawiam Wam link do piosenki, która stała się moją inspiracją https://www.youtube.com/watch?v=aQShu3QhORI

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk