Szczęście i pech w zyciu

Dzień dobry

Dziś chce rozwinąć zdanie, które kilka dni temu usłyszałam w telewizji. Muszę od razu powiedzieć iż zgadzam się z tym co w nim jest zawarte.

"Szczęście i pech to jest wynik naszych działań"

Sama sobie i Wam mogę być przykładem na prawdziwość tej tezy.Mogła bym usiąść i narzekać na to jak mi źle. Powtarzając sobie, że jestem nieszczęśliwa, że w życiu mam olbrzymiego pecha bo jestem chora. Mogła bym oddać swoje życie w "ręce" losu. Czekać na coś dobrego, zastanawiając się czy w ogóle czeka mnie coś dobrego.

Ja postanowiłam, żyć najnormalniej w świecie jak to możliwe. Robić rzeczy, które dają mi szczęście. Spełniać marzenia, pokazywać sobie i innym, że w zasadzie mogę wszystko. Ja po prostu cieszę się życiem. Nie zastanawiam się nad tym czy miałam pech bo jestem chora, czy miałam pecha bo nie mam rodziców. Nie rozpatruje tych zdarzeń w kategoriach pech. Ja nie wierzę w coś takiego pech. Tak po prostu miało być. Nie pozwolę aby zdarzenia losowe jakimi są moja choroba, utrata rodziców. Zaburzyły w jakikolwiek sposób poczucie mojego szczęścia. Warto wierzyć, że nawet jeśli mamy w życiu gorszy okres. Trzeba znaleźć w sobie siłę by się pozbierać. Jeśli się nie pozbieramy, będziemy biernie czekać na to co przyniesie los. Uwierzymy w pecha, zapomnimy o sobie i o tym, że to my sami odpowiadamy za szczęście i pech w życiu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk