Pewność siebie.

Witam w sobotnie popołudnie.
Popijając herbatkę zostawiam Wam post, który zacznę od pytania:

"Brakowało Ci pewności siebie?"

Dziś jestem pewną siebie kobietą. Nie oznacza to jednak, że zawsze taka byłam. Były czasy kiedy na świat patrzyłam oczami "niepełnosprawnej Joli." Fakt ten znacznie odbierał mi pewność siebie. "Myślałam, że mi się nic nie uda, bo przecież jak coś może się udać chorej osobie." Wydawało mi się, że będę siedziała w domu kompletnie zależna od osób trzecich. Można powiedzieć, że brak pewności siebie, odbierał mi wiarę w ludzi. Nie wierzyłam, że ktoś może we mnie widzieć coś więcej poza chorobą. Każdą znajomość postrzegałam jako przejaw litości względem mnie. Bałam się nowych sytuacji, nowych ludzi. Praktycznie cały świat, zbudowałam sobie na litości.  Myślałam, że nie mam prawa do marzeń. Odbierałam sobie prawo do pasji. Miałam wrażenie, że nic dobrego mnie w życiu nie spotka.

Na szczęście ten świat jest już zapomniany i za mną.  Tak było  kiedyś co pozwoliło mi uzyskać wolność i pewność siebie dowiecie się czytając kolejny post. Tymczasem wracając do sedna tematu.

Żaden świat nie jest jednak idealny, również ten mój. Każdy zdrowy człowiek ma w życiu momenty słabości kiedy to pewność siebie zostaje zaburzona. Ja również. Dziś mam na to repetce: przyjaciół, którym po prostu o tym mówie. Nie zamykam się w sobie. Nie robię z tego wielkiego dramatu. Zwyczajnie w świecie rozmawiam o problemie. Cierpliwie czekając, aż moment zawahania minie.

Radząc osobą z brakiem pewności siebie. Powiedziałabym musisz uwierzyć w siebie. Wtedy zobaczysz ile jesteś wart/ta. Nie zamykaj się w sobie. Nie buduj drugiego świata.

Ps. Muszę Was przeprosić, kilka dni mnie tu nie będzie. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Jak tylko uda mi się uporać z zadaniem mi powierzonym. Natychmiast do Was wracam. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,,Osiecka po męsku"- piękne wzruszające zjawisko muzyczne.