Wolno płakać nam.

Witam w poniedziałek.

Mówią że poniedziałek nie jest lubiany. Tematyka tego posta zdaje się to potwierdzać. Wybaczcie poważny wydźwięk tego posta. Jednak utwór o którym wówczas myślałam wymaga odrobiny powagi.

Dziś chciałam o piosence bardzo komercyjnej wokalisty. Utwór ten jest mi bliski. Kiedy słuchałam go pierwszy raz. Przypomniały mi się najgorsze wspomnienia, tego co już dawno za mną. Myślę o śmierci mamy i mogę dokładnie powiedzieć, że:

" Kiedy zegar stanął znienacka. Poczułam jak zamarza mi oddech i krew."
Wiedziałam, że to co się stało "nie odstanie się". Wtedy myślałam i czułam tak samo jak wokalista, która wykonuje ten utwór. Wydawało mi się że " nie ma jutra gdy nie ma Ciebie " Mamo.

Tymczasem jutro nadeszło potem kolejne i następne. Kolejne dni były tak zwyczajne tak normalne. Moja światło wcale nie zgasło dzień nie był "czarną porą." Wszystko działo się tak jak przedtem jedyną różnicą było to że. Działo się to poza mną. Obecna byłam tylko ciałem.

Moja dusza była pogrążona w " mroźnej ciemności... budziły się najgorsze koszmary" małego dziecka jakim wtedy byłam.

Mamusiu dziś gdy minęły lata od twojego odejścia wiem, że:

" Nie wolno płakać mi.... Wiem, że tam gdzie aleja słońc. Spotkamy się i znowu będzie lato bo tam za tęczą będziesz Ty."

Tak widzę i tak odbieram ów utwór. Jednak od siebie chcę dodać, że czasem wolno płakać mi. Wolno płakać wszystkim nam, bo płacz to nie wstyd. Pamiętajcie o tym i nie wstydźcie się łez.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk