Nietypowe rozważania, nietypowej Jolki

Mówię Wam Siemano w środę

Dziś post dotyczący pewnej niecodziennej refleksji. Mam nadzieje, że podejdziecie do tego opowiadania z dużą dozą dystansu i optymizmu. Chcę wierzyć, że czytając to uśmiechniecie się myśląc o mnie. Dystans jest po ta abyście nie potraktowali mnie jak nie myślącej poważniej wariatki.

  Słuchając mojego ulubionego artysty. Zaczęłam myśleć nie gdybać a myśleć co bym zrobiła. Kiedy zostałaby mi złożona pewna propozycja.

“Oddaj wszystko/wszystkich co uzyskałaś,osiągnęłaś a będziesz zdrowa.Zaczniesz życie na nowo”

Odpowiedź brzmi absolutnie NIE!

Skąd ta stanowczość z czterech powodów.

Pierwszy ważny powód: to samoakceptacja.Długo na nią pracowałam.Dzięki niej przestałam wierzyć w cud jakim byłoby chodzenie. Kiedy byłam mała ludzi pytali mnie:
“o czym marzysz?”.
Odpowiadałam że o chodzeniu.Teraz nie już o tym nie marzę.Posiadam bardziej przyziemne marzenia,które chce i mogę spełniać.

Powód drugi,dla mnie chyba najważniejszy. Przyjaciele,których kocham i cenie.Wiem że owa miłość jest odwzajemniona.Dlatego nie zostawię ich nawet dla możliwość bycia zdrowym.

Powód numer trzy to moja pasja.Uwielbiam mojego bloga, teatr,muzykę pewnego J…Tego również nie oddam za możliwość chodzenia.

Ostatni powód to marzenia, życie korzystając z pomoc dobrych ludzi. Pokazało mi że mogę marzyć i spełniać marzenie. Daje mi to niesamowitą siłę. Dzięki temu buduje i poznaje swoją wartość. Marzenia też dlatego, że gdybym miała się pozbyć tych spełnionych dotychczasowo. Oznaczałoby to utratę wielu przyjaciół, znajomych i pięknych wspomnień.

Powyższe powody sprawiły że czuje się dobrze taka jaka jestem. Nie ma nic ważniejszego od możliwość bycia szczęśliwym we własnym ciele i ze samym sobą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk