Nie wystarczy marzyć, by marzenie się spełniło



Hej, hej kochani. Witam się z Wami w sobotnie popołudnie, już po kawie.

Jesteśmy w szczególny okresie przedświątecznym. Święta to czas magiczny a jak magia to i marzenia. Marzenia to po prostu ja. Dlatego dziś kolejny post na ten właśnie temat.
Miłej lektury.

Dziś jak widać na zdjęciu jeden z moich ulubionych tematów. Zupełnie zgadzam się ze słowami na fotografii.

Niestety nie wystarczy tylko marzyć, aby marzenie się spełniło. Każde marzenie wymaga od nas wysiłku, pracy. Nic samo się nie zrobi. Możecie mi wierzyć albo i nie jednak każde z moich marzeń wymagało choć odrobiny wkładu od mnie.

Nie mówiłam jeszcze tego, ale na "Metro" dojechałam do Warszawy samodzielnie to już wiecie. Nie macie świadomości, że jadąc do stolicy czułam lekki dyskomfort. Busy zdecydowanie nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Nie podróżuje się nimi łatwo mając problemy z kręgosłupem takie jakie ja mam.

Miałam świadomość, że jeśli ja nie dam rady dojechać do Warszawy to marzenie po prostu się nie spełni. Dlatego niewygody o których wspomniałam wyżej. Zdecydowanie zeszły na drugi plan. Właśnie to była moja praca jaką dałam od siebie właśnie temu marzeniu.

Duma jaką czuje przy każdym spełnionym marzeniu. Sprawia, że praktycznie wszystko zajmuje drugorzędne miejsce.

Doświadczenie pozwala mi również obalić pewien mit dotyczący marzeń. Nieprawdą jest to że o marzeniach się nie mówi, bo się nie spełnią. Totalna Bzdura!!!

Ja spełnianie marzeń zaczęłam właśnie od tego, że głośno powiedziałam najpierw mojej Gwiazdeczce potem Rybce o czym marze. Dlaczego tak?
Odpowiedź jest tak prosta, że aż śmieszna.
Ludzie nie mają daru czytania w myślach. Nikt nie wie co nam siedzi w głowie. Nie bójcie się zatem mówić o swoich marzeniach.

Spełnianie marzeń to w moim przypadku również wzajemna odwaga i zaufanie. Jadąc na musical
" Metro" nie znałam jeszcze osobiście mojej Rybki. Znałam ją tylko z rozmów telefonicznych, z opowiadani Gwiazdki lub rozmów przez komunikator internetowy. Ona również nie znała szczegółów w dotyczących mojego stanu zdrowia. Mimo wszystko zaufałyśmy i odważyłyśmy się wzajemnie.

Dziś mogę powiedzieć, że wszystko to co wymieniłam w powyższych akapitach opłaciło się. Owocując spełnionymi marzeniami i nowymi znajomościami. Słowa znajdujące się na fotografii stały się moim mottem. Towarzyszą mi każdego dnia. Kiedy przypominam sobie, że "marzenia się nie spełniają. Marzenia trzeba spełniać.

Ps. Ostatni przedświąteczny post zostanie przez mnie opublikowany w wigilijny poranek.

Komentarze

  1. Kochana, wiesz, że to jeden z moich ulubionych cytatów. Bo przecież nic się samo nie wydarzy, a każdy nawet mały krok powoduje, że jesteśmy bliżej spełnienia naszych marzeń ❤ I ja wiem, że dzięki temu Ty swoje marzenia spełniasz 🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk