Iść ciągle iść w stronę marzeń

Witam w niedzielne przedświąteczne popołudnie

Zaczynając chce Was prosić abyście wybaczyli mi pewną monotematyczność jeśli chodzi o tematy. Zastanawialiście się może skąd ona się bierze?

Odpowiedź na to pytanie widzicie na fotografii. Ja ciągle idę za marzeniami. Staram się je  spełniać, by zaraz potem iść za następnym. Ktoś z Was powie zamknięte koło, może i tak. 

Dla mnie to koło to nie tylko marzenia do spełnienia.

Koło to, to po prostu możliwość bycia młodym człowiekiem. Tak bez barier (no może z lekkimi przeszkodami.) Każde z mych marzeń to także grupa fantastycznych ludzi. Nie było by mnie w jednym teatrze, następnie w drugim gdyby nie ludzie i moc sprawcza jednej Rybki. Marzenia to również pasja- pasja bo każde z nich wiążę się z moimi zainteresowaniami. Marzenia to mimo wszystkich przeszkód dobra zabawa. Marzenia to również emocje takie jak radość, szczęście, poczucie spełnienia. Marzenia oznaczają dla mnie również samo realizacje. Każde z nich to po prostu cząstka mnie mojej duszy. Nie wiem czy już to mówiłam, ale gdyby nie marzenie nie byłoby tego miejsca (o tym w poście na rok bloga.) Jeśli już mowa o samorealizacji marzenia to również budowanie samej siebie, mojego świata. Właśnie one pozwoliły mi zrozumieć, że nie ma dwóch światów. Świata zdrowych i świata chorych. Nie ma żadnej "szyby", która nas dzieli. Nie ma świata do którego ja i moja inność musimy pasować. Wszystko to było w mojej głowie. Znikało stopniowo podczas realizacji marzeń. Marzenia pozwalają mi " poczuć się jak dziecko" co za tym idzie zostawić swój "bagaż" na moment. Taki reset właśnie pozwala mi zachować równowagę psychiczną.

Dlatego ja cały czas idę za marzeniami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk