Dreams- marzenia i pewne tezy ich dotyczące.

Witam w nowym tygodniu.

Kolejny tydzień na blogu, chciałabym zacząć od tematu, który bardzo lubię czyli tematu marzeń. Dziś rozwinę dla Was kilka tez odnośnie marzeń.

Pierwsza z nich brzmi:
Ludzie mówią, że lepiej planować niż marzyć

Ja jednak odwrócę to stwierdzenie i powiem, że ja wolę marzyć niż planować. Marzenia moim zdaniem są bardziej beztroskie. Ja osobiście nie nastawiam się na to że wszystkie marzenia uda mi się spełnić. Plany natomiast jak dla mnie oznaczają ni mniej ni więcej że trzeba się nastawić na jakiś konkretny wariant. Jak się do czegoś przygotuje, nastawie psychicznie. Często bywa tak, że z owych planów nić nie wychodzi. Zostaje tylko smak rozczarowania. Właśnie dlatego wole marzenia. Spontaniczność jak często towarzyszy marzeniom powoduje, że nie mamy czasu myśleć nad tym jak to będzie czy wyjdzie czy nie. Tak było w przypadku mojego wyjazdu na "Metro". Wszystko było organizowane na wielkim spontanie i w dość krótkim czasie. Jednak wszystko się udało. Wyjazd na "Pilotów"był bardziej planowany. Nie zmienia to faktu, iż było to kolejne marzenia. Moja silna wola chęć spełnienia tego marzenia i pomoc mojej osobistej " Złotej Rybki" sprawiły że i tym razem wszystko się udało. Ja nie planuje też z inne przyczyny. Widzicie moja choroba co prawda nie postępuje. Jednak nie jestem w stanie Wam powiedzieć, czy to co zrobiłam dziś bez problemów, zrobię jutro dokładnie w taki sam sposób. Dlatego ciesze się każdym dniem i każdym kolejnym marzeniem.

Druga teza mówi:
Dlaczego marzenia wydają się być piękne tylko do chwili kiedy się spełnią ?

Moje marzenia były piękne do ich spełnienia. Mogę powiedzieć, że nie zawiodłam się również po ich spełnieniu. Dalej są piękne. Jak to się dzieje? Zostały mi po tych marzeniach piękne wspomnienia. Kilka bardzo fajnych znajomość. Upływ czasu sprawił, że te spełnione marzenia stały się pasją i sposobem na moje nowe fajniejsze  życie. Fajniejsze bo choć zwykłe to moje własne. (Nie będę rozwiać tu tej myśli bo po pierwsze już o tym pisałam, po drugie nie o tym rzecz w tym poście)

Trzecia teza jest następująca;
Cena jaką ponosimy, by wejść na szczyt (spełnić marzenie) jest zbyt wysoka?

Powiecie, że jestem szalona, ale dla mnie marzenia i ich spełnianie są wartę wysiłku i wysokiej ceny. Zapytacie czemu tak myślę, to proste marzenia dają mi niesamowitego power'a życiowego. Kiedy jest mi z jakiegoś powodu smutno to przypominam sobie " Metro " i dalej mam siłe budować swoją wierze, bo przywraca mi to wiarę w siebie. Kiedy wydaje mi się że " Nie ma dobrych dróg". Sięgam po "Pilotów  i przypominam sobie, że " Choćby los chciał mnie zranić To tę chwilę jedną mam" i nie mogę się podać. Dlatego właśnie uważam, że marzenia są bezcenne.

Czwarta teza jest bardzo podobna do drugiej i zdaje się mówić:
Dlaczego nasze marzenia bledną w zatchnięciu z rzeczywistą? 

Znów powiem, że moje wcale nie zbledły. Wszystko i wszyscy okazali się dokładnie tacy jakimi ich sobie wyobrażałam. Mogę nawet powiedzieć, że musicale i ich piękno przerosły moje wyobrażenia. Jestem w nich dozgonnie i bezgranicznie zakochana.

Piąta i ostatnia teza jest swego rodzaju podsumowaniem poprzednich czterech. Brzmi ona tak:
Czy w końcu na pewno tego chcieliśmy?   

Mówiąc za siebie mogę powiedzieć, że chciałam, byłam i jestem pewna każdego ze swych marzeń. Mówię tu o tych już spełnionych i o tych, których spełnienie dopiero przed mną. Wiem, że każde z nich ma swoją cenę. Jednak wartość jaką otrzymuje od każdego marzenia zdecydowanie jest równa temu by odważnie powiedzieć  tak tego chciałam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk