Pytanie na dziś : Niepełnosprawność pogodzić się z nią czy zaakceptować??
Hejka, moi drodzy...
Dziś proszę Was za nim przejdę do właściwego postu. Wysłuchajcie bloga mojej koleżanki. Słuchając tego materiału będziecie mieli obraz (pełen obraz) inspiracji.
https://www.youtube.com/watch?v=-TM8WxYx5no&feature=youtu.be
Koleżanka mówi jasno, że z niepełnosprawnością "można się tylko pogodzić, nie można jej zaakceptować."
Ja jestem odwrotnym przykładem tej tezy ja swoją niepełnosprawność zaakceptowałam. Jednak nigdy się z nią nie pogodzę . Czemu właśnie tak.
Wiem, że gdy się pogodzę z niepełnosprawnością, to przestanę walczyć o swoją normalność, swoje marzenia a na końcu stracę własne ja samą siebie.
Właśnie akceptacja niepełnosprawności i mojej ,,szyby" daje mi siłę do walki o której mówi koleżanka.
Zgodzę się z tym, że "niepełnosprawność jest częścią życia, która jest była i będzie." Natomiast tak jak mówi koleżnka dzięki osobą mi bliskim rodzinie i moim dwóm cudnym kobietką. Zrozumiałam, że mogę, wiele. Dzięki nieocenionemu wsparciu udaje mi się zapomnieć o mojej niepełnosprawności.
Wiem, już że jestem silna, na tyle silna aby niekiedy śmiać się z rzeczy, które mi nie wychodzą. Nawet jeśli pojawia się chwilowa złość.
Jest to stan chwilowy, stan który pozwala mi wziąć się w garść po to aby poradzić sobie z tą czy inną czynnością.
Dzięki akceptacji mojego stanu wiem, że mój " przyjaciel MPD" nigdy nie przejmie kontroli nad moim życiem. Liczę się JA. Nie moja "szyba" i ja.
Moje niepełnosprawność nie dotyka mojej psychiki. Owszem jestem świadoma swoich ograniczeń. Jednak jestem świadoma, również tego, że niektóre z nich sama sobie wmawiam. Dlatego sukcesywnie staram się je eliminować, Głęboko w duszy czuje się sprawna . Wiem, że małymi krokami dojdę do obranego celu i mój stan nie musi być przeszkodą Kiedy trzeba przekuwam moją "szybę" w zaletę.
Zgodzę się z tym, że niepełnosprawność, można nazwać testem. Mam, nadzieje, że mój własny udaje mi się zdawać. Tak właśnie czuje, czuje że mimo nie wielkich trudności jakie miewam. Udaje mi się być i żyć tak, aby czuć iż jestem w dobrym momencie mojego życia.:
Dziś proszę Was za nim przejdę do właściwego postu. Wysłuchajcie bloga mojej koleżanki. Słuchając tego materiału będziecie mieli obraz (pełen obraz) inspiracji.
https://www.youtube.com/watch?v=-TM8WxYx5no&feature=youtu.be
Koleżanka mówi jasno, że z niepełnosprawnością "można się tylko pogodzić, nie można jej zaakceptować."
Ja jestem odwrotnym przykładem tej tezy ja swoją niepełnosprawność zaakceptowałam. Jednak nigdy się z nią nie pogodzę . Czemu właśnie tak.
Wiem, że gdy się pogodzę z niepełnosprawnością, to przestanę walczyć o swoją normalność, swoje marzenia a na końcu stracę własne ja samą siebie.
Właśnie akceptacja niepełnosprawności i mojej ,,szyby" daje mi siłę do walki o której mówi koleżanka.
Zgodzę się z tym, że "niepełnosprawność jest częścią życia, która jest była i będzie." Natomiast tak jak mówi koleżnka dzięki osobą mi bliskim rodzinie i moim dwóm cudnym kobietką. Zrozumiałam, że mogę, wiele. Dzięki nieocenionemu wsparciu udaje mi się zapomnieć o mojej niepełnosprawności.
Wiem, już że jestem silna, na tyle silna aby niekiedy śmiać się z rzeczy, które mi nie wychodzą. Nawet jeśli pojawia się chwilowa złość.
Jest to stan chwilowy, stan który pozwala mi wziąć się w garść po to aby poradzić sobie z tą czy inną czynnością.
Dzięki akceptacji mojego stanu wiem, że mój " przyjaciel MPD" nigdy nie przejmie kontroli nad moim życiem. Liczę się JA. Nie moja "szyba" i ja.
Moje niepełnosprawność nie dotyka mojej psychiki. Owszem jestem świadoma swoich ograniczeń. Jednak jestem świadoma, również tego, że niektóre z nich sama sobie wmawiam. Dlatego sukcesywnie staram się je eliminować, Głęboko w duszy czuje się sprawna . Wiem, że małymi krokami dojdę do obranego celu i mój stan nie musi być przeszkodą Kiedy trzeba przekuwam moją "szybę" w zaletę.
Zgodzę się z tym, że niepełnosprawność, można nazwać testem. Mam, nadzieje, że mój własny udaje mi się zdawać. Tak właśnie czuje, czuje że mimo nie wielkich trudności jakie miewam. Udaje mi się być i żyć tak, aby czuć iż jestem w dobrym momencie mojego życia.:
Komentarze
Prześlij komentarz