Naciskając reset zapisuje kolejną stronę swojego życia
Witam w to niedzielne słoneczne popołudnie.
Wczoraj wspominałam Wam, że nie było mnie tu przez dłuższą chwile obiecałam również, że Wam to wyjaśnię. Niniejszym to czynie. Zapraszam do lektury.
Wczoraj wspominałam Wam, że nie było mnie tu przez dłuższą chwile obiecałam również, że Wam to wyjaśnię. Niniejszym to czynie. Zapraszam do lektury.
Wiecie już, że inspiracją dla mnie jest otoczenie. Jednak duża część bloga oparta jest o moje emocje. Czasem bywa tak, iż mam ich aż za dużo. Wtedy właśnie pokazuje je Wam post za postem.
Zazwyczaj po okresie takiej aktywności dzieje się to na co ja czekam. Wtedy też rzadziej pojawiam się na blogu, bo dla moich emocji przychodzi okres spokoju. Ja nazywam to resetem. Mnie to cieszy,bo to znaczy, że ,,zapisałam kolejną stronę swojego życia"
Nie oznacza to jednak, że w ,,okresie resetu" nie myślę o pisaniu. Myślę tylko znacznie trudniej dostrzec mi wtedy inspirację.
Nie równa się to z tym, że musicie się o mnie martwić. Nie, ostatnio dzięki magii wieczoru jaką uczynił mój ulubiony artysta. ,,Nacisnęłam ostateczny guzik resetu" czyli prościej rzecz biorąc pozbyłam się wszystkich ,, starych emocji". Jeszcze prościej mówiąc aktualnie nie przejmuje się tym, że jestem sama. Przestała mi doskwierać samotność. Nie czekam szczególnie na miłość.
Wiem, że jeśli ją znajdę będę mega szczęśliwą i spełnioną kobietą. Jeśli natomiast nie jest mi ona pisana, nie będę się nad tym długo zastanawiać, bo czy warto się tym dręczyć. No chyba niee...
Was proszę o odrobinkę cierpliwości, posty na pewno będą się ukazywać, bo pisanie to moja pasja. Emocje były są i będą tylko dajmy im troszkę odpocząć i urosnąć na nowo. Pewnie będą zupełnie inne jak to u mnie bywa. Może nawet się zakocham, bo przecież nie mówie nie i dla odmiany będę się dzielić z Wami miłością.
Komentarze
Prześlij komentarz