P do kwadratu czyli historia prawdziwej przyjaźni

Wczoraj mnie tu nie było ale dziś za to pokaże Wam historię mojej przyjaźni, która dowodzi temu, że przeciwieństwa się przyciągają. Miłego czytania.

Pisze, bo ludzie obecni w moim życiu pojawiają się i odchodzą. Zmieniając przy tym diametralnie barwy w nim obecne. Jednak jest osoba, która od siedmiu lat towarzyszy mi  w tych lepszych i gorszych momentach mojego życia. Agnieszka jest moim ,, Aniołem stróżem” . Kiedy jest mi źle to do niej uderzam, bo wiem że Gusia mnie zrozumie pocieszy uspokoi  i a ponadto  sprawi, że na mojej twarzy znów pojawi się uśmiech a nad moją głową zaświeci słońce.
Agnieszka pojawiła się w moim życiu zupełnie niespodziewanie, gdy poszłam do szkoły w Busku. Wychowawczyni grupy ostrzegała mnie przed Agnieszką, co spowodowało , że nie znajoma mi wtedy dziewczyna stała się dla mnie swego rodzaju postrachem  i robiłam wszystko by spędzać w jej towarzystwie jak najmniej czasu. Zatem jak zaczęła się przyjaźń bez której teraz nie wyobrażam sobie mojego życia? Pamiętam ten moment tak jakby wydarzył się on wczoraj.
Pewnego wieczoru Aga zajrzała na naszą wspólną świetlicę prosząc mnie o chwilę rozmowy, strasznie bałam się tej rozmowy. Zmierzając w  kierunku Agnieszki  zastanawiałam się w duchu co przeskrobałam lub zrobiłam nie tak, że ta straszna Agnieszka prosi mnie o rozmowę. Wyobrażałam sobie też jak Agnieszka beszta mnie za to co jej zdaniem zrobiłam nie tak. Jednak nie przyznałam się do tego. Dzielnie stawiłam czołu wyzwaniu i zaprosiłam Agę do swojego pokoju. Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi sali. Aga siadła przy stole centralnie naprzeciwko mojej osoby. Pomyślałam sobie teraz ,,zbliża się mój koniec” Tu nagle niespodzianka ta straszna Agnieszka zaczęła mi się zwierzać zdębiałam, ale ponieważ uwielbiam słuchać ludzi cierpliwie czekałam, aż Aga skończy swoje zwierzenia. Wtedy właśnie poczułam, że ta twarda dziewczyna, którą ona jest przed wychowawcami to tylko maska, za którą kryje się ciepła zagubiona istota potrzebująca mojej wyrozumiałości cierpliwości i ciepła. Wiedziałam też już  wtedy, że ja tak samo potrzebuje Agnieszki jak ona mnie. Nie umiałam jeszcze nazwać tego co się ze mną dzieje. Kiedy Agnieszka przyszła do mnie po raz kolejny i kolejny zrozumiałam, że to jest to czyli ta prawdziwa przyjaźń. Miały tygodnie a nasza znajomość ewoluowała i ani się obejrzałam a Agnieszka biegając po internacie krzyczała ,, Siostra gdzie jesteś”. Takim sposobem zyskałam siostrę. Lata lecą a my dalej budujemy przyjaźń .  Przeszłyśmy razem wiele trudnych momentów przekonując się tym samym wzajemnie, że ,,jesteśmy dla siebie a jedna za drugą wskoczyła by w ogień”. Nasza przyjaźń ma też dużo zabawnych momentów. Nie dawno popłakałam się ze śmiechu gdy dowiedziałam się, że Agnieszka też się mnie bała ja co prawda do tej pory nie rozumiem dlaczego. Chociaż Agnieszka tłumaczyła się że bała się odrzucenia z mojej strony. Dlatego że wychowała się w domu dziecka.
Agusiu siostro moja kochana powiem Ci w tajemnicy, że ja też w pewnym momencie bałam się, że nasza przyjaźń nie wypali. Dlaczego, ponieważ jesteśmy kompletnie różne Ty jesteś narwana ja spokojna
Jest jeszcze jeden powód Ty jesteś zdrowa mi do końca życia będzie towarzyszył wózek. Po tych siedmiu latach wiem już, że to dla Ciebie nie jest ważne, że akceptujesz mnie wypełni taką jaką jestem. Dziękuje Ci również za to że zawsze dzielnie stoisz u mego boku. Mam nadziej że ty również już teraz wiesz, że ja będę przy Tobie zawsze nie ważne co by się działo jesteś częścią mojego życia. Pragnę Ci również Gorąco podziękować , za to że pomimo dzielącej nas odległości jestem stale obecna w życiu twoich dwóch a właściwie teraz już trzech cudownych pociech.
Kończąc mówię po prostu, skromne dziękuje. Ze swojej strony obiecuje Ci że miedzy nami nic się nie zmieni.


Komentarze

  1. Jola! Jaki "wózek"? , "do jakiego końca życia"?https://www.youtube.com/watch?v=5YedIgz6Hzw
    WSZYSTKO, jest możliwe dla tego kto wierzy" Zobacz i uwierz.

    ps. jest przystojny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wierzę w siebie tylko sęk w tym, że nie każdy widzi we mnie taką osobę, którą chciałabym być. Jak powstawał ten tekst dopiero poznawałam siebie taką jaką jestem teraz czyli odważną otwartą. Nie wiem z kim mam przyjemność ale dziękuje za komentarz. Pozdrawiam i zachęcam do dalszego śledzenia mojego bloga

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk