,,Wszystko jest możliwe, ale samo się nie zrobi." Mówi Agnieszka Litwin

Fot: TaJo photography


  Cześć,

scena kabaretowa od zawsze mnie ciekawiła. Kulisy kabaretu i nie tylko odsłoniła przede mną. Artystka kabaretowa  związana z formacją " Jurki" Agnieszka Litwin.

 Jola: Jesteś absolwentką Pedagogiki Kulturalno – Oświatowej. Możesz powiedzieć, na czym tak właściwe polega ten kierunek?

Agnieszka: W czasie kiedy ja studiowałam, był to kierunek zdecydowanie dla ludzi otwartych na swój rozwój, chcących uprawiać m.in. wolny zawód, rozwijający pasje związane z kulturą i sztuką. Za moich czasów był tam fakultet filmowy, teatralny i taneczny. Absolwenci mojego roku pracują w instytucjach związanych z kulturą, są artystami, menadżerami, radiowcami, dziennikarzami, animatorami, instruktorami, pracują na uczelniach ale również zajmują biznesami i są przedsiębiorcami. Część rozjechała się po całym kraju i poza jego granice.


Jola: Kiedy poczułaś, że scena kabaretowa to Twoje miejsce? Pamiętasz swoje początki (np. pierwszy skecz, jaki zagrałaś?).

Agnieszka: Na scenę kabaretową trafiłam na pierwszym roku studiów. Weszłam do klubu studenckiego „Gęba” przy uczelni w Zielonej Górze, gdzie aż wrzało od artystów i animatorów powyżej opisanego kierunku. Tam poznałam kabaret „Potem”, zespół „Raz dwa trzy” i wielu wielu wspaniałych ludzi. Weszłam i zostałam. Pierwszy mój występ to udział w imprezie „Parodie i pastisze”. Zaśpiewałam wówczas „Małgośkę” Marylki Rodowicz.

Jola: Czego nauczyły Cię lata pracy w kabarecie?

Agnieszka: Że wszystko jest możliwe, ale samo się nie zrobi. Nasze życia są przede wszystkim w naszych rękach. I jeśli mamy jakieś pasje, ku czemuś dryg, talent, coś lubimy robić, to zróbmy wszystko, żebyśmy właśnie z tego mogli się utrzymywać. Sam talent nie wystarczy i nie uda się to bez determinacji, wiary w siebie , wiary w to, co się robi, pracowitości, dyscypliny, chęci nieustannego rozwoju i pokonywania własnych lęków i słabości i progów.

Jola: Jak tworzy się program kabaretowy, innymi słowy, skąd bierzesz pomysły na skecze? Jak długo powstaje dany program?

Agnieszka: To jest bardzo indywidualna sprawa. Czasami długo nosi się pomysł i bardzo szybko przelewa w pewnym momencie na papier, potem stawia , sprawdza, zmienia , wyrzuca coś , dokłada na etapie stawiania, bądź już grania podczas improwizacji. A czasami nie ma czasu i trzeba coś wymyślić z dnia na dzień na dany temat. Pomysły podrzuca życie.

Jola: Czy jest jakaś recepta na dobry skecz kabaretowy?

Fot.: TaJo photography



Agnieszka: Gdyby istniała, pewnie powstawałyby same dobre. Różnie z tym bywa. Staramy się , żeby wywoływały śmiech, ale ważne , żeby była tam jakaś myśl, jakiś problem, żeby były wielopoziomowe i warstwowe. Powstaje coś , co nas porusza i bawi, a potem zapraszamy do tego świata ludzi i jedni w nim zostaną, a inni odejdą. 

Jola: Skoro już mowa o skeczach. Chciałabym zapytać o postać Magdy Gessler. Jesteś w tej roli genialna. Ile czasu potrzebujesz, żeby przestać być sobą. Stać się Magdą? Jak wyglądały Twoje przygotowania do roli Magdy?

Agnieszka: Czas wejścia w rolę jest już u mnie dużo krótszy niż przed laty. Właściwie na etapie czytania, a potem przyswajania tekstu, buduje się dana postać. 

Jola: Jesteś związana z kabaretem „Jurki”. Jak doszło do powstania tej formacji?

Agnieszka: We wspomnianym powyżej klubie „Gęba” na moim drugim roku studiów była organizowana jedna z wielu imprez pod nazwą Poligon kabaretowy, wówczas doszło do założenia kabaretu „Jurki”, „Ciach”, „Miłe Twarze”. Oba z nich istnieją nadal, a z ciekawostek, to z kabaretu „Miłe Twarze” pochodzi Tomasz Majer (obecnie w kabaret Hrabi) i Wojciech Kamiński (obecnie w stand up-ie).

Jola: Przeprowadzając wywiady dowiedziałam się między innymi, że teatr to bardzo zazdrosna i wymagająca sztuka. Czy podobnie jest z kabaretem? Czy podobnie jak aktorzy musicie mieć duszę motyla i skórę hipopotama?

Agnieszka: Tak

Fot.: TaJo photography


Jola: Kończąc powiedz proszę, jak wspominasz udział w "Tańcu z gwiazdami? (Osobiście mnie ciekawi jak to jest, czy przygoda z tańcem kończy się po zakończeniu programu?).

Agnieszka: Bardzo dobrze i mam wielką nadzieję na kontynuację tej wspaniałej przygody. Udział w programie dał mi nowych ludzi, jeszcze bardziej mnie otworzył na nowe, utwierdził w decyzjach co do dalszych moich planów. Jadę na obóz taneczny z Akademią Tańca Ireneusz Sulewski i zamierzam od jesień chodzić na zajęcia.

Jola: Tak na koniec powiedz proszę. Czego mogę Ci życzyć?

Agnieszka: Zdrowia, sił, miłości , radości, i żebym zawsze była takim marzycielem i leciała wciąż dalej i wyżej w realizacji swoich pragnień, żebym nie straciła tego błysku w oku, zachwytu nad życiem i światem i żebym do końca pozostała w duszy dzieckiem, bo one są szczere i prawdziwe.

Agnieszko tego wszystkiego Ci życzę. Dziękuje za rozmowę, mam nadzieje do zobaczenia.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk