,,Mam duszę wojowniczki ... " Mówi o sobie Ania Ozner

 

Foto: Joanna Cykowska

Witam dziś zaprezentuje Wam efekty współpracy z kobietą, która jak sama o sobie mówi ma duszę
wojowniczki. Zajmuje się rehabilitacją głosu, jest trenerem wokalnym, wokalistką. Kocha śpiewać, muzyka gra jej w duszy i sercu.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję, posłuchać jej na żywo. Liczę na więcej Was zapraszam na rozmowę z Anią Ozner.




Jola: Jak długo śpiewasz? (obserwując Cię na scenie miałam wrażenie, że całe życie.) Czy tak właśnie jest?

Ania: Całe życie może bez 4 lat 😁 W zeszłym roku obchodziłam 35ciolecie mojej pracy zawodowej.

Jola: Kiedy zaczęłaś uczyć śpiewu, na czym polega rehabilitacja głosu?

Ania: Emisji głosu zaczęłam uczyć jeszcze na studiach, pracując w teatrze dorabiałam lekcjami. Potem, gdy wyjechałam z Zielonej Góry do Warszawy nie miałam już na to czasu. Wróciłam w 2007 roku.

Rehabilitacją zajęłam się niedawno dopiero, po ukończeniu specjalistycznego kursu. Jest to niezwykle odpowiedzialne zadanie, polega na przywróceniu funkcji aparatu głosu. Niełatwy proces, wymagający sporej znajomości tematu i niezwykłej czujności.

Jola: Jerzy Stuhr śpiewa „Każdy śpiewać może…” Ty uczysz śpiewu, dlatego zapytam. Faktycznie tak jest?

Ania: Każdy może i powinien! Czy wiesz, że śpiew znakomicie stymuluje nerw błędny? Na relaks, na rozluźnienie idealnie sprawdza się śpiewanie, najlepiej swobodne, pełną piersią, w grupie. Może byśmy byli innym społeczeństwem, gdybyśmy pozwalali sobie na takie bezwstydne, spontaniczne, radosne śpiewanie? Każdy może i powinien, ale nie każdy posiada do tego predyspozycje by stawać na scenie i poruszać, dotykać innych. To już jest ogromny dar, z którym rodzą się wybrańcy.

Jola: Czytając notkę dotyczącą Twojej osoby na stronie „Akademii młodych talentów.” Przeczytałam, że współpracowałaś z fundacją „Mimo wszystko” Anny Dymnej. Możesz coś opowiedzieć o tej pracy?

Foto: Joanna Cykowska

Ania: Och długo by opowiadać! To był piękny czas, 15 lat cudownych przeżyć, spotkań, przebywania we wspaniałym gronie muzyków, realizatorów z fundacji, wokalistów, ich rodziców i opiekunów. I samej Pani Ani, którą podziwiam i uwielbiam. Współpracowałam z Fundacją przy realizacji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, przygotowywałam, wraz z moimi koleżankami nauczycielkami, uczestników do występów. Potem wspierałam ich na scenie jako chórzystka. Niezwykle wyczerpujący tydzień ciężkiej, wielogodzinnej pracy. Wiesz, 15 lat jeździłam rok rocznie do Krakowa, a nie znam praktycznie wcale tego miasta 😊 Można sobie więc wyobrazić jak wyglądała nasza praca. Piękny, budujący i obfitujący we wspomnienia czas. Chciałabym do tego wrócić, bardzo tęsknie i żałuję, że festiwal już się nie odbywa.

Jola: Nie będę ukrywać ja jestem osobą poruszającą się na wózku. Dlatego chciałabym Cię zapytać, jak wygląda nauka śpiewu, praca nad głosem u osoby siedzącej? Jest łatwiej czy trudniej są jakieś różnice między wokalistą chodzącym a siedzącym? Innymi słowy jak prawidło śpiewać, siedząc?

Ania: Z doświadczenia wiem, że to nie ma znaczenia. Sama lubię śpiewać na siedząco. Ważny jest luz, elastyczność, ale też moc mięśni brzucha, dna miednicy, przestrzeni klatki piersiowej, szyi, samego aparatu głosowego. Swobodny oddech, aktywne ciało, świadomość pracy aparatu.... to wszystko można mieć siedząc.

Jola: Ostatnio wspomniałaś, że skalę głosu można określić po budowie człowieka. Mogę Cię prosić, byś ponownie opisała poszczególne głosy?

Ania: Nie lubię klasyfikacji głosów, bo wiem, że lubimy przywiązywać się do etykietek, tym samym zawężając pole działania i poszukiwań środków wyrazu i barwy. Oczywiście rodzaj głosu zdeterminowany jest  właściwościami fizycznymi ciała. Teoretycznie wiemy, że im wyższy człowiek, im szerszy i dłuższy będzie jego trakt głosowy, większa twarzoczaszka tym głos będzie niższy. Ale wcale nie musi tak być ze względu na anomalie w budowie, zaburzoną pracę języka, napięcia w ciele, nieprawidłową postawę. Czyli widzisz, nie jest to takie jednoznaczne.

Jola: W programach typu talent – show często słyszy się: „jestem samoukiem.” Pytanie brzmi, czy faktycznie da się nauczyć dobrze śpiewać samemu?

Ania:  Wolę słowo „naturszczyk". Można wiele zrobić samemu, mając świetne ku temu fizyczne predyspozycje. Ale często dochodzimy do ściany, bo się okazuje, że młode ciało znosi więcej kompensacji, ma więcej siły by wytrzymywać nie służące głosowi działania, często nie znamy swojego naturalnego głosu, bo od razu go „wymyślamy". Intuicja bierze się z doświadczenia, na początku jej nie mamy. Nie znam żadnego samouka, który nie wylądował w końcu u nauczyciela, by odkręcać złe nawyki.

Jola: Skąd w Twoim życiu medytacja i joga, jak bardzo pomagają one w śpiewaniu?

Ania: 5 lat temu doświadczyłam ogromnego kryzysu zdrowotnego, z nim przyszedł kolejny- psychiczny. Rozpadłam się na najmniejsze cząstki, a że mam duszę wojowniczki i ogromne pragnienie życia wspaniałym i świadomym życiem, musiałam stworzyć siebie na nowo. Począwszy od nauczenia się od nowa śpiewania, po stworzenie przestrzeni i nowych warunków swojego zawodowego działania. Bo w takim kształcie w jakim istniało do tamtej pory, nie mogło mieć prawa bytu. To wymagało ode mnie ogromnej determinacji, siły, ryzyka, odwagi, ale potrzebowałam wsparcia. Dostałam go od najbliższych, koleżanek i kolegów muzyków, ale też sięgnęłam po psychoterapię. Postanowiłam „pogodzić" się z ciałem, uszanować jego możliwości, usłyszeć go. Bo tu było słabe ogniwo. Zwróciłam się w kierunku jogi i medytacji. Wszystkie decyzje jakie wtedy podjęłam, były najlepsze. Trwam przy nich. Wpłynęło to ogromnie na moje śpiewanie. Nie da się śpiewać bez czucia ciała, oddechu, bez spokoju umysłu i samoświadomości. Zarażam tym moich uczniów i pacjentów.  

Foto: Joanna Cykowska

Jola: Ja miałam okazję usłyszeć Twój wokal podczas niedawnego „Azylu.” Powiedz proszę jak wspominasz ten wieczór? Wrócisz do nas? (Nie ukrywam ja nie miałabym nic przeciwko. Jak wspominałam słuchanie Ciebie, to czysta przyjemność.)

Ania: Dziękuję 😊 Niezwykle się cieszę, że Azyl pojawił się na mojej drodze. A jeszcze bardziej z faktu poznania Kuby Wociala, bo przecież tyle lat istnieliśmy w opowiadaniach naszych wspólnych przyjaciół, a nigdy nie stanęliśmy na swojej drodze.  

Mamy z Kubą wspaniale plany na nowy sezon i kto wie, może Azyl też się tam pojawi. Wspaniale wspominam ten czas z Wami.

Jola: Kończąc powiedz proszę. Masz jakieś plany koncertowe, gdzie można Cię będzie posłuchać? Ciekawi mnie również, czy może myślałaś o wydaniu płyty?

Ania: Mam spore plany koncertowe na sezon jesienny, na razie nie mogę o nich mówić bo nie ma oficjalnej informacji. Ale będę na pewno trąbić głośno! Mam też plany warsztatowe, ruszam w trasę z autorskimi warsztatami. A płyta, cóż, mija 8 lat od wydania mojej EPki, nowe piosenki są, ale jeszcze nie daję im szansy wychylenia się na światło dzienne. Na razie sporo piszę dla innych wokalistów, ale apetyt rośnie 😊

Aniu dziękuję za rozmowę, naprawdę liczę na więcej Twojego śpiewu. Dlatego mówię do zobaczenia i usłyszenia. 


    

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk