,,Można uratować ludzkie życie, co jest naprawdę niesamowite." Wywiad z Asią Zalewską- ratownikiem medycznym.

Fot:Prywatne archiwum 



 Dzień dobry,
dziś mam dla Was kolejny wywiad. Tym razem nie będzie to branża artystyczna. Odpowiedzi na moje pytania przygotowała Asia Zalewska- ratownik medyczny. Odsłaniający tym samym dla Was i dla mnie blaski i cenie tego zawodu.

Asiu kochana ja dziękuje za wywiad. Praca z Tobą była dla mnie niemalże jak odpoczynek. Dziękuje też, że chcesz być obecna w moim życiu. Dziękuje za Twój całokształt. (Dobra teraz już koniec prywaty.) Zapraszam do lektury w imieniu swoim i Asi.

Jola Ratownictwo medyczne nie jest łatwym zawodem. Skąd pomysł na ten zawód? Jak długo posiadasz uprawnienia ratownika medycznego?

Asia:To prawda, ratownictwo nie jest łatwym zawodem. Chyba właśnie dlatego poszłam w takim , a nie innym kierunku. Zdecydowanie nie jest to zawód dla każdego, i nie dlatego że może być ciężki fizycznie, ale bardziej psychicznie. Ja lubię się zajmować czymś, co wykonują nieliczni. Wiele ludzi totalnie nie myśli o zawodach medycznych, tylko bardziej o pracy za biurkiem. Ja też tak kiedyś myślałam i nie dopuszczałam do siebie myśl, że mogłabym się zająć czymś takim.  Zaczęło się całkowicie niewinnie... 

W planach miałam zostać architektem i jak można się już domyśleć coś bardzo poszło nie tak (śmiech).

W któreś wakacie zgłosiłam się do agencji aktorskiej, która szukała osób do jednego z polskich seriali. Nagrania były realizowane w szpitalu pod Warszawą i po tym jak przesiedziałam tam dobre 14 godzin w takim, a nie innym środowisku, to stwierdziłam „A może by tak spróbować iść w kierunku medycznym...”. Wtedy doszłam do wniosku, że chciałabym spróbować. Wiedziałam od razu, że nie chcę iść na kierunek typowo lekarski, tylko taki bardziej poboczny. Tak właśnie trafiłam na technika sterylizacji. Po tym kierunku poczułam niedosyt i zaczęłam szukać czegoś innego i poszłam na ratownictwo, a uprawnienia mam już od prawie 3 lat.

Jola:Czy kiedykolwiek  żałowałaś wyboru tego zawodu?

Asia:Nigdy nie żałowałam tego wyboru. Mimo że praca w wielu sytuacjach jest bardzo ciężka, to mam wrażenie że adrenalina towarzysząca podczas akcji jest zwyczajnie uzależniająca. Przez to też mimo zmęczenia po wielu godzinach pracy, chce się pracować więcej. Nie wiem jak u innych, ale u mnie tak to właśnie działało.  

Jola:Pamiętasz pierwszą interwencje?

Asia: Tak. Pamiętam, że zaczęłam z tzw. „grubej rury”. Jechaliśmy do młodej dziewczyny, która ledwo co urodziła swoją córkę. Ewidentnie w grę weszła depresja poporodowa, bo dziewczyna psychicznie nie dawała sobie rady, mimo że z opowieści rodziny zawsze chciała tego dziecka. 

Dziewczyna chciała popełnić samobójstwo podcinając sobie żyły, a co za tym idzie, osierocić swoje jedyne dziecko które i tak nie miało ojca. Całe szczęście udało się ją uratować i wszystko się  dobrze skończyło.

Ta sytuacja bardzo długo siedziała mi w głowie i wtedy przeszło mi przez myśl, że to może nie jest dla mnie, ale bardzo się cieszę, że się nie poddałam i nie zrezygnowałam .

Jola: Powiedz proszę mi i moim czytelnikom jak wygląda " typowy" dzień pracy w zawodzie ratownika medycznego?

Fot; prywatne archiwum Asi
Asia;Wiesz co, ciężko jest opisać taki „typowy” dzień, bo każdy tak naprawdę jest całkowicie inny. Nie ma takiego konkretnego schematu  dnia. Jedyne co się powtarza, to fakt że praca polega na wyjazdach do najróżniejszych interwencji. I przygotowanie karetki , sprawdzając przede wszystkim czy na pewno wszystko jest. 

Za każdym razem taki wyjazd wygląda zupełnie inaczej i nie dlatego że każdy wyjazd jest pod inny adres, ale  też dlatego że towarzyszą mu inne okoliczności. Każdy przypadek jest brany pod uwagę indywidualnie .. 

Jola:Mogę się tylko domyślać że zawód ratownika medycznego wymaga odporności psychicznej. Powiedz proszę jak sobie radzisz w sytuacjach kryzysowych ( takich jak np. zgon pacjenta?)

Asia:W tym zawodzie siła psychiczna to podstawa. Pamiętam kiedyś taką sytuację, kiedy dostaliśmy zgłoszenie do 4 miesięcznego dziecka. Zajmowała się nim opiekunka, a rodzice dosłownie na dwie godziny musieli gdzieś wyjść. Dzieci generalnie wsadzają sobie różne rzeczy do buzi i tutaj niestety przez nieuwagę opiekunki dziecko coś połknęło. Zakrztusiło się... Reakcja tej kobiety była bardzo szybka. 

Zadzwoniła pod 112 i w trakcie jak my już byliśmy w drodze, to ona dostawała od dystrybutora instrukcje co ma robić. Niestety jak już dojechaliśmy na miejsce, ciało obce było na tyle daleko, że nie dało się go w żaden sposób wydobyć i dziecko zmarło na moich rękach. 
Ta sytuacja chyba była najgorsza w mojej karierze... Nic nie generuje tak silnych emocji jak śmierć dziecka. Do tego nie można się przyzwyczaić.  
W trakcie akcji działa adrenalina i to tak naprawdę pomaga wytrwać do końca. Później jak już emocje zaczynają odpuszczać robi się coraz gorzej... 
Mi zazwyczaj w takich sytuacjach pomagał wysiłek fizyczny. Zwyczajnie potrzebowałam się porządnie zmęczyć na siłowni potrafiłam spędzić nawet kilka godzin.

Jola: Zawód ratownika Twoim zdaniem ma więcej plusów, czy minusów?

Asia:Choć jest to ciężki kawałek chleba, to zdecydowanie ma więcej plusów. 
Jak ktoś nie lubi monotonii, to tutaj jej nie znajdzie w ogóle. 
Największym minusem  jest praca w stresie . Na mnie to akurat działa motywująco, ale jest tez wiele osób które się przez ten stres blokują, co nie powinno mieć miejsca w ratownictwie. 

Jola:Pamiętasz może jakieś zabawne sytuacje (zgłoszenia, nietypowy pacjent?)

Asia: U mnie akurat nic takiego się nie zdarzyło, ale słyszałam historię  od kolegi który pracował na dystrybutorni karetek. 
Zadzwoniła kobieta z wielkim lamentem w głosie, że jej syn jest ciężko chory, ma wysoką gorączkę i ona już mu nawet zaaplikowała czopka. Kolega dopytał o kilka rzeczy dotyczących pacjenta, a po pytaniu „Ile syn ma lat?” usłyszał: 32. 
Karetka oczywiście pojechała do pacjenta i finalnie okazało się, że Pan ma nadopiekuńczą mamę, która panikowała nawet jak już lekko głowa zaczynała boleć, a ta wysoka temperatura wcale nie była aż tak wysoka, bo był to zwyczajnie stan podgorączkowy. O szczegóły dotyczące czopka już nie pytałam (śmiech).
Druga sytuacja, jest bardziej żenująca niż zabawna, również nie wydarzyła się na moim wyjeździe. 
Wezwanie do zatrzymania krążenia. Mieszkanie ogromne, długi korytarz, a pacjent dosłownie na samym końcu tego mieszkania. Wiadomo, że ratownikom zależy na szybkim dotarciu do pacjenta, więc wchodzą do mieszkania w tych samych butach, w których chodzą również na zewnątrz. Nie zdejmują ich nawet jeśli pogoda nie jest zbyt piękna i jest błoto.  
Pani która wzywała pogotowie, po zakończonej akcji wystosowała pozew do sądu, ponieważ ratownicy nie zdjęli butów, a na korytarzu leżały perskie dywany które się zniszczyły. Kobieta twierdziła że były one bardzo drogie i nie zaniesie ich do pralni. 
Cała sytuacja skończyła się tak, że wniosek został odrzucony, ponieważ było to całkowicie bezpodstawne. 

Jola:Mówi się, że zawód ratownika medycznego to powołanie. Jak byś miała procentowo określić na ile zawód ten faktycznie jest powołaniem na ile pracą.
Foto: Dominika Jaworska


Asia: Jeśli o mnie chodzi, to zdecydowana większość, takie 95% to powołanie. 
Nikt normalny w tak ciężkich warunkach i za takie pieniądze które oferują, by nie pracował (śmiech).

Jola: Czy gdybyś dziś miała decydować czy robić uprawnienia, czy też nie. Mając to doświadczenie, które już masz. Jaką decyzję byś podjęła? 

Asia: Zdecydowanie poszła bym je zdobyć, tym bardziej, że już od dłuższego czasu interesuję się tematyką medyczną. Nawet nie tyle co do pracy, ale żeby poszerzyć swoją wiedzę. Tak naprawdę nie znasz dnia ani godziny, kiedy ona może się przydać. 

Jola:Puśćmy na chwilę wodzę fantazji. Zapomnijmy że jestem na wózku. Rozmawiamy i oznajmiam Ci że chce zostać ratownikiem medycznym. Odradzasz mi, czy wspierasz mnie?

Asia:Jeśli ktoś chce iść w tym kierunku, to takiej decyzji się nie odradza. 
Zdecydowanie bym Cię wspierała i z wielką chęcią bym Ci pokazała ten świat, do którego nieliczni dostają wstęp. Zawód jest dość specyficzny, ale daje naprawdę ogromną satysfakcję, zwłaszcza jak wyjazd kończy się happy endem.

Jola :Wielokrotnie w telewizji słyszałam o tym jak bardzo zawód ratownika jest niebezpieczny. Nie bałaś się np. o swoje zdrowie? Mogłaś przecież zarazić się jaką chorobą zakaźną?

Asia:Początkowo faktycznie miałam lekkie obawy, ale z czasem mi to minęło. Jak się zaczyna pracę w zawodzie medycznym, na początek nawet przy chirurgicznym myciu czy dezynfekcji rąk trzeba myśleć, aby pamiętać jak przebiegają kolejne kroki, później robi się to automatycznie bez większego namysłu. W momencie kiedy już dobrze wiemy jak się prawidłowo przygotować aby podejść do pacjenta, gdzieś ten strach odchodzi na boczny plan. 
Podstawą są środki ochrony osobistej i regularne badania.  

Asia:Tak na koniec powiedz, dlaczego warto pracować w zawodzie Ratownika medycznego?

Dlaczego warto?  Można uratować ludzkie życie, co jest naprawdę niesamowite. 
Praca jest pełna wyzwań i daje też dużą satysfakcję. 
Mimo że wiąże się on z ogromną odpowiedzialnością i jest niebezpieczny, to zdecydowanie polecam. Nie ma tu miejsca na nudę czy monotonię. Zawsze dużo się dzieje. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk