Historia jednego najdroższego prezentu

 Cześć nowy tydzień zaczniemy lekko.
Pokaże Wam wspomnienie, które bardzo często do mnie wraca. Jest to wspomnienie jednego z prezentów urodzinowych. Nie chodzi tu o złoto czy diamenty. Dla mnie jednak jest równie cenne jeśli nie cenniejsze. Niżeli złoto i diamenty.


O co chodzi mi?

Chodzi o Piosenkę, utwór "Lubię wracać tam gdzie byłem."

Zapytacie jakim cudem, a no takim, że kilka lat temu. Utwór ten został mi podarowany przez Jerzego na urodziny.

Dziś po kilku latach, powiem Wam co wtedy czułam. Zdecydowałam się dopiero teraz, bo teraz czuje się gotowa, by pokazać światu te emocje.

Byłam wówczas na w restauracji "Buffo" na koncercie Jurka. Pisałam mu wcześniej, że chciałabym usłyszeć ten utwór w jego wykonaniu. Wiedziałam, że zrobi to pięknie. Wiedziałam, że chciałbym być świadkiem tego piękna. Nie otrzymałam od Jurka wiadomości zwrotnej. Pomyślałam, że pewnie ma już pełen repertuar i ta piosenka tym razem w nim się nie znajdzie.

Będąc już na miejscu jedząc mojego ulubionego tatara. Usłyszałam ze sceny słowa.:

"Jest z nami Pani, która ma dziś urodziny. Jolu wszystkiego najlepszego. A to dla Ciebie."  Słyszące te słowa, byłam w kompletnym szoku. Początkowo myślałam, że nie chodzi o mnie, że na sali jest jakaś inna Jola.

Kiedy usłyszałam pierwsze takty, utworu "Lubię Wracać tam gdzie byłem." Wiedziałam, że adresatką tego wyjątkowego prezentu jestem ja.

Gdy Jurek zaczął śpiewać. Mój świat się zatrzymał, ludzie którzy byli na sali rozpłynęli się w powietrzu. Czułam, że przez te kilka minut Jerzy jest tylko dla mnie. Poczułam się absolutnie wyjątkowo. Zapomniałam o zmartwieniach. Cieszyłam się chwilą, czułam się "przytulona" przez wokal Jurka. Chciałam, żeby chwila trwała. Czułam, że w tej chwili jestem najszczęśliwszym człowiekiem na sali.

Chwila się skończyła, ze mną na zawsze zostaną wspomnienia. Zawsze wywoływać będą one uśmiech, poczucie wyjątkowości i wzruszenie.

Ps. Zostawię Wam nagranie, wybaczcie jakość nie jest najlepsza. Doskonale widać mnie i emocje jakie mi wówczas towarzyszyły. Dawniej nie lubiłam tego nagrania. Dziś jest ono dla mnie bardzo ważne. Piosenkę w wykonaniu Jurka kocham do dziś dnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk