Do Metra zejść tam całkiem inne rządzą prawa

 


Dzień dobry w piątek. Piątek to weekendu początek. Jak weekend to coś dla mnie bardzo przyjemnego. Nie długo przypada kolejna rocznica premiery "Metra."
Dlatego dziś pokaże Wam opowiadanie zainspirowane jedną z piosenek "Metra"

Nie będę długo się rozwodzić nad tematem. Ja do Metra schodzę wtedy kiedy jest mi źle. Kiedy męczy mnie obcego miasta ulic szum. Metro jest dla mnie azylem. Tam gdzie krzyżują się tunele ja znalazłam swój świat. Poznałam nową siebie, odkryłam swoje marzenia. Monotonny pociągów szmer przynosi mi ukojenie. Sprawia, że zapominam o troskach dnia codziennego.

Pierwszy raz zeszłam do Metra będąc między punktem wyjścia a celem. Stojąc na skraju depresji. Niosłam ciężki bagaż w postaci niepełnosprawności. Wydawało mi się, że niepełnosprawność negatywnie naznaczy moje życie.

Prawa rządzące Metrem pozwoliły mi zrozumieć, że jestem normalnym człowiekiem. Nie mogę pozwolić sobie na zawieszenie. Muszę iść do przodu, mam siłe. Mogę i chcę żyć normalnie.

Metro jest jak narkotyk- pozytywny narkotyk. Zmieniający ludzi i ich losy. Kto raz szedł do Metra, będzie do niego wracał.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk