Moją duszą ostatnią rządziły ostre burzę.

Dzień dobry.

Wczoraj wspominałam Wam, że ostatnio na chwilę zapomniałam jaka jestem silna i pewna siebie. Tak czasem i mi się to zdarza, w końcu to nic dziwnego każdy ma prawo do gorszych dni. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Spowodowała to jedna piosenka. Utwór ten obudził we mnie pewne wspomnienia, wywołał myśli, które nie były dla mnie łatwe. Długo siedziały mi w głowie i duszy. Powodując kompletny zamieszanie. Dosłownie biłam się z wspomnieniami i myślami.

Szczerze do niedawna kompletnie nie wiedziałam, czy dam radę stworzyć dla Was coś na kanwie tego utworu. Ilekroć zadawałam sobie to pytanie. Pojawiała się odwaga, chęć zmierzenia się z tym co zakłóca mój spokój. Uczucia te dosyć skutecznie odpychał strach . Autentyczny strach przed bólem i żalem jakie może wywołać ten wpis. Wczorajsza dedykacja przypominała mi o tym ile ma siły.

Dlatego też decyzja zapadła. Najdalej po świętach stawie czoło owej piosence i swoim własnym wspomnieniom, myślą dotyczącej bliskiej mi osoby. Pewnie nadal się boje, nadal nie jestem pewna tego opowiadania.

Pomyślałam sobie jednak, że to są już tylko wspomnienia i  myśli. Osoby o której myślę już nie ma. Ja nie mam więc wpływu na to co było. Nie zmienię naszej wspólnej przeszłości. Jedyne co mogę zrobić dla siebie dobrego to " zamknąć ją na kartce wirtualnego papieru."

Kończąc dzisiejszy wpis proszę o jeszcze chwilę cierpliwość i czasu. Pogodnej środy moi kochani.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk