,, A kiedy powiedzieć dziecku, że jest inne- chore?" Pytanie na które nie ma dobrego czasu ani dobrej odpowiedziedzi

Jak wiecie nie dawno byłam w sanatorium. Babcia,która przebywała z wnukiem na ty samym oddziale.

 Pewnego dnia zapytała mnie. ,, A kiedy powiedzieć dziecku, że jest inne- chore?"
Pytanie to wywarło na mnie duże wrażenie. Pewnie zastanawiacie się dlaczego, bo przecież sama jestem osobą chorą.
Pewnie dlatego, że mi specjalnie nie tłumaczono mojego stanu. Słyszałam tylko jak mama tłumaczy otoczeniu dlaczego jestem tak duża a jestem na wózku. Właśnie chyba dzięki tym tłumaczeniom sama w odpowiednim momencie zrozumiałam, że jestem ,,inna". Ja też nigdy nie pytałam mamy ani rodzeństwa dlaczego jestem inna i czy będzie tak zawsze. Przyjęłam po prostu fakt choroby za oczywisty, pogodziłam się ze swoim stanem. Jenak uważam, że w pewnym momencie rodzice powinny wytłumaczyć dziecku dlaczego jest inne. Dlaczego tak uważam, ponieważ nie każde dziecko jest wstanie przyjąć fakt swojego stanu tak spokojnie jak zrobiłam to ja. Nie kiedy właśnie tylko od postawy/ podejścia rodziców bądź opiekunów, zależy jak dziecko przyjmie ,, swoją chorobę". Uważam, że rodzic chorego dziecka. Powinien mu tłumaczyć, że chory nie znaczy gorszy, że jeśli owe dziecko będzie chciało może żyć na tyle normalnie na ile tylko pozwoli mu choroba.
Nie chcę się wymądrzać bo przecież tak naprawdę nie wiem jak to jest, bo tak jak mówie ja takiej rozmowy nie potrzebowałam. Wydaje mi się, że na taką rozmowę nie ma odpowiedniego momentu. Jeśli mogę się wypowiedzieć z punktu widzenia osoby chorej Rozmowa taka powinna mieć miejsce jak dziecko zacznie zadawać pytania :
,, dlaczego taki jestem, czemu wszyscy wyglądają inaczej/ poruszają się w inny sposób? Czy będę taki/ taka zawsze?"

Jeśli ja potrzebowałabym takiej rozmowy na pewno chciałaby by przeprowadzona ona została w sposób delikatny- stopniowy. Tak , aby mój stan nie był dla mnie szokiem. Na pewno chciałabym, aby wytłumaczono,że nie jestem gorsza i że mimo mojej choroby mogę robić to co moi zdrowi rówieśnicy.

Ja jestem przykładem tego, że życie mimo choroby, może być kolorowe. Mogę posiadać przyjaciół, który pomimo mojego stanu wypełni mnie akceptują. Pokazują, że mogę spełniać marzenia. Oczywiście w miarę swoich możliwość. Na tyle na ile pozwala mi moja choroba. Lata mojej choroby pokazały, mi że mogę dużo, a choroba nie musi mnie wcale ograniczać.
Może powiem banał ale jakże prawdziwy ograniczenia i niepełnosprawność leży tylko w głowie. Jeśli my osoby chore ,, czujemy się zdrowe" to osiągnie tyle ile sama będzie chciała.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk