Czy pożyczyłbyś rękę lub nogę?
Opisałam dla Was pomoc znienacka. Teraz kolejny aspekt dotyczący niepełnosprawności. Mojej osobie bardzo bliski.
Chodzi o dotykanie mojego wózka bez uprzedzenia przez obce osoby.
Ja osobiście nie mam nic przeciwko. Nie uważam tego faktu za łamanie granic przestrzeni osobistej. Ogólnie z racji mojego stanu, mam bardzo przesunięte granice przestrzeni osobistej. Nie mniej jednak lubię być szanowana. To radzę zapamiętać.
Ja osobiście bardzo nie lubię i nie pożyczam wózka. Nie chodzi tu o to, że jest sprzęt drogi. Chodzi bardziej o to, że jest to część mnie.
Czy ty pożyczył byś swoją nogę?
Sytuacją, która maksymalnie wyprowadziła mnie z równowagi. Jest sytuacja, która niestety jest autentyczna.
Osoba z rodziny potrzebowała pożyczyć wózka, by przetransportować osobę z niepełnosprawnością. Wszystko wydawało by się okej. Tylko czemu nie zapytano mnie o to, czy pożyczę wózka. Pytanie skierowano do mojej siostry. Ona ochoczo się zgodziła, kompletnie nie licząc się z moim zdaniem i samopoczuciem.
Ja czułam się bardzo nie swojo. Koniec końców to mój wózek (to część mnie) i to ja powinnam o nim decydować.
Jakbyś się czuł, gdyby ktoś z Twojej rodziny, zapytał twojej mamy czy pożyczysz komuś swoją rękę na kilka godzin, bo jest potrzebna?
Absurd prawda?
Ps. Podobnie jak wczoraj zostawię Wam jeszcze jeden link odnośnie niepełnosprawności. Jej aspektu, który mnie osobiście bardzo irytuje. Zachęcam do zapoznania się także z tym postem.
Jechać równa się iść, iść równa się jechać (kliknij i przeczytaj.)
Komentarze
Prześlij komentarz