Posty

Chciałabym żebyś była mamo

Obraz
 ,,  Chciałabym żebyś była mamo." Tak tego właśnie bym chciała dziś 26 maja. Tego chciałabym każdego innego dnia. Gdybyś była, opowiedziałabym Ci o mojej pasji. Pokazałabym Ci mojego bloga, zabrałabym do teatru. Zabrałabym na koncert, niewykluczone że byłby to koncert mojej ukochanej Kasi Kowalskiej. Ciekawe czy by Ci się podobało? ,,Chciałabym żebyś była mamo." Podziękowałabym Ci za moje życie. Powiedziałabym, że jestem szczęśliwa, powiedziałabym, że lubię siebie.  Pokazałabym, że wózek nie przeszkadza mi w normalnym życiu. Pokazałabym, że jestem twarda nie poddaje się. Mam to chyba po Tobie. Opowiedziałabym o marzeniach jakie jeszcze mam do spełnienia. ,,Chciałabym żebyś była mamo." Powiedziałbym Ci jak bardzo za Tobą tęsknie, powiedziałabym też, że nie musisz się martwić. Nie mam do Ciebie żalu. Cieszę się, że to Ty byłaś moją mamą. Było nam razem bardzo dobrze. Byłyśmy szczęśliwe, kochałyśmy się bardzo ,,Chciałaby żebyś była mamo." Ja kocham Cię dalej, nigdy nie...

Nie wiem czy wierzę w miłość.

Obraz
  ,, Współczuje ludziom, którzy kochają bez wzajemności to takie destrukcyjne." Tak to jest boleśnie prawdziwe zdanie. Zgadzam się z nim w stu procentach. Współczuje kochającym bez wzajemności. Sama tak kochałam i naprawdę mnie to zniszczyło. Kochałam i czekałam na jakikolwiek znak z jego strony. Miałam nadzieje, że on mnie pokocha. Marzyłam o naszej bliskości, wybaczałam pamiętałam wszystko co było dobre w naszej znajomości. Wybielałam go w swoich oczach. Kochałam go i tylko to się liczyło, tęskniłam. Tymczasem od niego słyszałam tylko,  że tym razem też nie ma dla mnie czasu. Spotkamy się następnym razem. Tak mu się schodziło dziesięć lat. Spotkanie ja znów uwierzyłam, że może między nami coś będzie. Był taki ciepły, opiekuńczy. Był dokładnie taki jakim go zapamiętałam. Taki jakim pokochałam, taki mój i dla mnie Znów kolejne rozczarowanie. Nie zmieniło się nic, dosłownie nic. Dalej tylko ja kochałam, ja zabiegałam o kontakt. Kiedy poczułam, że nie chce udawać przyjaciółki. P...

Gra

Obraz
 ,, Miłość to ściema, gra i zabawa i zawsze ktoś dostaje w tyłek." Nie mówię, że w każdy wypadku. Mówię za samą siebie u mnie jest to sama prawda. Czuje, że gramy w jakąś grę. Gramy na jego zasadach ja kompletnie nie mam pojęcia co będzie dalej. Czuje się jak bezbronna zabawka. Kiedy wydaje mi się, że wygrywam znów dostaje cios. Kiedy próbuje się bronić, słyszę że ja wszystko sobie wymyśliłam. Nie kocham, a to są moje urojenia. Kiedy jestem mu potrzebna karmi mnie słowami, które chce usłyszeć. Tłumaczy się tym, że nie wie czemu zachowuje się tak a nie inaczej. Mówi, że ja jestem jedyną osobą, której ufa. Wszystko dzieje się zazwyczaj wtedy kiedy ja mam dość. Chce przestać grać w jego grę, nie chce być zabawką. Nie mam siły na kolejny cios z jego strony. Ja jestem gotowa, żeby iść dalej bez niego. Pogodziłam się już z tym powiedziałam mu to. Wówczas on stwierdził, że potrzebujemy spotkania, potrzebujemy rozmowy. Tylko czemu ja mam wrażenie, że to w dalszym ciągu jest jego gra. Jego...

Kompromis tak, poświęcenie nie

 Nim wypowiem się na temat kompromisu. Przypomnę poprzednie trzy posty.: I. ,,Porozmawiajmy o konfliktach." II. ,, Dywan." III. ,,Druga szansa i kolejna owszem ale..." *** Kompromis nie może oznaczać poświęcenia. Poświęcenie samej siebie na rzecz kompromisu. Nie jest czymś dobrym taki kompromis nie będzie trwały. Skąd to wiem? Moje własne doświadczenia życiowe mi to pokazały. Mam wrażenie, że jestem ,,więźniem" relacji gdzie tylko ja idę na kompromis. Poświęcam siebie. Czuje się nie wysłuchana, moje potrzeby, uczucia znikają. Ja biorę na siebie każdą winę w tej relacji. Ja każdorazowo staram się zmienić. Próby dialogu są marne, nigdy nie wiem kto tak naprawdę  jest winien. Idę na kompromis wbrew sobie, chce by on w końcu zrozumiał jak mi zależy. Chce by to w końcu on wykazał się inicjatywą. Każdorazowo nie jest to nic trwałego. Nie jest to relacja jakiej jestem pewna. Nie czuje się bezpieczna, zaakceptowana, czy też doceniona. Wiem, że brakuje nam dialogu i kompromi...

Druga szansa i kolejna owszem, ale...

 Tak jak poprzednio, post ten to dalsza część dwóch poprzednich. Dlatego podobnie jak ostatnio zostawię Wam linki.: I.  ,,Porozmawiajmy o konfliktach." II.  ,,Dywan." *** ,,Zapytacie co z kompromisem i drugą szansą? Jak najbardziej tak ale... Właśnie to ale, wyjaśnię w kolejnych postach." Niby każdy zasługuje na drugą szanse, ale czy trzecią, czwartą i kolejną. Jest to sprawą indywidualną. Nie do końca zgadzam się z tym powiedzeniem o drugiej szansie. Dla mnie nie każdy na nią zasługuje. Nie każdy też ją dostanie. Natomiast ta osoba, która dostanie drugą szanse, być może zasłuży na trzecią i każdą kolejną. Co zatem zrobić by dostać drugą trzecią i kolejną szanse? Rozmawiać, pracować wspólnie ze mną nad tym co mam do naprawienia. Przyznać się do błędu. Wyjaśnić  swoje zachowanie. Pozwolić mi zrozumieć punkt widzenia drugiej strony. Pokazać mi moje błędy ja ze pewne też je popełniłam. Przedstawić je w sposób dojrzały i racjonalny. Tak bym i ja miała miejsce na to, by s...

Dywan

Obraz
 Ten post wynika bezpośrednio z poprzedniego. Dlatego na wstępie zostawię Wam link.: ,,Porozmawiajmy o konfliktach." ,,Powiem to jasno i twardo. Nie uznaje metody ,,zamiatania konfliktów pod dywan." Nie  ma czegoś takiego jak był konflikt ale zapomnimy o nim tak po prostu. ( Dlaczego to też wyjaśnię w kolejnym poście.)" Wyjaśniam. Nie uznaje czegoś takiego, to po prostu nie może się udać. Problem nie rozwiązany wypłynie. Ja nie będę w stanie ponownie zaufać takiej osobie. Dla mnie to będzie ponad moje siły. Kompromis bowiem jakikolwiek by miał nie być nie może być poświęceniem. ,,Zamiatanie problemów pod dywan" to dla mnie ucieczka. Oznaka nie dojrzałości emocjonalnej. Osoba, która nie chce ze mną rozmawiać na temat, który nas poróżnił. Nie zasługuje moim zdaniem na drugą szansę. Bałabym się, że owa szansa, po raz kolejny zostanie zmarnowana. Ja zostanę skrzywdzona. Dając drugą szanse osobie, która nie podejmuje dialogu na temat problemu. Czułabym się, że poświęcam ...

Porozmawiajmy o konfliktach

 ,, Co bym dziś powiedziała osobie, która kiedyś mnie skrzywdziła." Powiem, że już przerabiałam taką sytuacje. Doszło do konfrontacji między mną, a osobą która mnie skrzywdziła. Ja nie schowałam głowy w przysłowiowy piasek, nigdy tego nie robię Powiedziałam co mnie boli. Wygłosiłam monolog, zostawiając margines drugiej stronie.  Pytałam jednocześnie, co ją zabolało. Ja na pewno jestem za wyjaśnianiem konfliktów. Uważam, że lepiej wyłożyć sobie wszystko, niżeli dusić emocje w sobie. Często faktycznie wygłaszam monologi. Robię to dlatego, że jestem osobą emocjonalną. Nie potrafię do konfliktu podejść na chłodno. Co powiedziałam wówczas tej osobie. Wygłaszając monolog, zapytałam o co tak na prawdę chodzi. Zapytałam czy może jest zazdrosna. Powiedziałam, że jestem otwarta na rozmowę. Szczery dialog po miedzy dwoma osobami. Dialog a nie monolog, byłam i jestem ciekawa jak nasz konflikt wyglądał z jej strony. Ja do tej pory tego nie wiem, nie wiem co było jego zarzewiem z jej stront...