O to jest pytanie
Myślałam, że najtrudniejszy post już za mną. Myślałam trudniejszego niż opisanie recitalu Pani Edyty Geppert nie będzie. Myliłam się, mam bardzo inteligentnych czytelników. Lubujących rzucać mi wyzwania, zmuszających do analizy i myślenia. Nie tylko nad sobą, ale i nad muzyką, nad artystami którymi się otaczam.
Tak było w wypadku tego posta.
Wyzwanie podjęte, rękawica podniesiona. Trochę się cieszę, trochę mam wątpliwości. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie. Zatem prezentując sedno wyzwania.
Zadano mi pytanie czy w związku z koncertem Pani Edyty Geppert, nastąpi ,,zdrada" Kasi Kowalskiej?
Czy jeśli powiem, że teraz w słuchawkach śpiewa mi Kasia Kowalska. Wydaje mi się, że to jest jednoznaczna odpowiedź.
Nie mniej wprost nie, zdrady nie będzie.
Bardzo ciężko jest wyjaśnić czemu, zdrady nie będzie, tak pewna odpowiedź z mojej strony. Nie równoważy się z tym, że Pani Edyta nie trafiła w moje czułe struny. Trafiła, obie Panie tam trafiają. Obie zasługują na uznanie, obie dla mnie są Artystkami pełnymi. Obie widzą o czym śpiewają, obie czują muzykę.
Tak się jednak stało, że Kasia trafia, gdzieś głębiej. Nie jestem wstanie do końca wyjaśnić dlaczego tak się stało. Niektórych zjawisk w muzyce nie da się wyjaśnić. Nie należy tego robić. Muzykę i artystkę albo się czuje, albo nie.
Ja zdecydowanie czuje Kasie Kowalską. Jest ta tajemna nic porozumienia.
Pewnie ma też wpływ na to fakt, że na piosenkach Kasi się wychowałam. Trafiając na koncert Kasi. Pokochałam jej utwory, ta miłość rośnie we mnie cały czas. Cały czas odkrywam siebie utworach Kasi. Odkrywam samą Kasie.
Tej tajemniczej nici porozumienia nie wyczułam w muzyce Pani Edyty Geppert. Nie ma tego czegoś. Fajnie, że Pani Edyta się pojawiła. Nie żałuje tego, że się pojawiła. Lubię odkrywać pięknych ludzi. Lubię poznawać piękną, pełną muzykę. Bardzo cenie wartościowe teksty. Lubię ludzi z piękną bogatą duszą. Pani Edyta to wszystko ma.
Dzięki Kasi po raz kolejny uwierzyłam w metafizyczne moce muzyki. Poczułam duszę jedynego i niepowtarzanego Grzegorza Ciechowskiego. Dla mnie zostanie on tajemniczą zagadką, nie odkrytym lodem. Niedoścignioną gwiazdą, grającą głęboko w mojej duszy.
Kasia ma coś jeszcze, nie potrafię tego określić opisać. Może chodzi właśnie o ten pierwiastek ukryty w kontakcie muzycznym z fanami. Bardziej czuje emocje Kasi, jeżeli emocje Pani Edyty.
Jest jeszcze coś co kocham w Kasi. Kasia ma gitarę. Ubóstwiam kiedy wokalista/ wokalistka potrafi samemu sobie zagrać. Jest Kasia jest gitara. Całe zaplecze znika. Tworzy się metafizyka, po miedzy moim sercem, a sercem Kasi. Ja to czuje nic więcej nie potrzebuje.
Komentarze
Prześlij komentarz