Rutyna wrogiem artyzmu

 Jedna z uczestniczek ,,The voice of Poland." Powiedziała  o sobie : ,,Jestem absolutnym naturszczykiem, śpiewam sercem."

Ja mogę i chce to samo powiedzieć  o sobie  jestem  naturszczykiem, piszę  sercem.  Dziś  mówię  to odważnie i głośno. Myślę  że  upłynęło  już  tyle wody. Moje ukochane  dziecko  czyli blog  żyje. Rośnie przewinęło się  przez niego setki postów.  Setki tysięcy litery. 

 Wiele moich historii, a także  historii moich  barwnych  utalentowanych rozmówców.  Ludzi z wykształceniem  artystycznym.  Pomysłem  na życie  w świecie  artystycznym.

Wielokrotnie  usłyszałam, że  dla nich  samych  nie ma znaczenia to czy  mam wykształcenie  kierunkowe, czy też  nie.

Przekonałam  się, że aby dobrze  pisać  nie trzeba  mieć  studiów. 

 Cieszę  że  piszę  sercem. Nie  skromnie powiem że dziś teraz  w tej chwili  robię  to dobrze.

Dobrze czuje się  z tym co wychodzi  ze  mnie.

Dzięki temu  że  piszę  sercem i emocjami. Mam nadzieję  że uda mi się  uniknąć  rutyny i wypalenia.

Ja osobiście  życzę  sobie,  by pisanie dawało  mi już  zawszę tyle przyjemności  co teraz.

Jeśli popadnę  w rutynę, będzie  to dla mnie  znak by zawiść  lub zakończyć  działalność  bloga. 

 Rutyna  zdecydowanie  jest wrogiem  artyzmu. Zabija  radość  i emocje


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przytulajmy i bądź my przytulani- pewna rozmowa telefoniczna.

,, Tak by cieszyło" - koncert Kamila Bednarka

Wspomnienie