Żona to żONa
Weekend przed nami, jak weekend to relaks. Jak relaks to dla mnie teatr. Dlatego dziś zostawię Wam polecajkę teatralną.
***
,,żONa " przebój francuskiej sceny teatralnej. Tak zaczyna się każda recenzja tego tytułu.
Ja ostatnio miałam okazję obejrzeć ten właśnie tytułu.
Myślałam stereotypowo, komedia więc pewnie się pośmieję i wyluzuję . Jednakowoż szybko zapomnę o tym tytule.
Wszystko to było owszem. Było jednak coś jeszcze. Coś, co zmuszało widza do myślenia. Tym czymś była tajemnica tytułowej żony.
Tajemnica, która wywraca życie do góry nogami i obnaża ludzkie wady. Pokazuje ile jeszcze musimy przejść, by odkryć czym tak naprawdę jest tolerancja. Kim jesteśmy my sami wobec tolerancji właśnie. Kim jesteśmy wobec samych siebie, obcych ludzi, czy rodziny.
żONa i tajemnica zawarta w jej fabule. Porusza ważny społecznie aspekt. Jaki tego nie powiem ciii... Zostanie to moją tajemnicą.
Cały spektakl zastanawiałam się jak ja bym się zachowała. Gdyby mój mąż osoba, którą znam i kocham. Osoba której ufam. Oświadczyła mi po trzydziestu latach małżeństwa, że ma raka macicy, albo że jest w ciąży.
Jestem tolerancyjna, jednakowoż byłabym w olbrzymim szoku. Dlatego doskonale rozumiałam reakcję François.
Każdy medal ma dwie strony, rozumiem też Carle. Ona po prostu chciała być sobą, przeszła długą drogę. Podobnie jak ja, szybko ją polubiłam.
Mam wrażenie, że powiedziałam za dużo, dlatego już zamykam się w sobie.
Wam polecam tytuł,,żONa." Warto obejrzeć
Komentarze
Prześlij komentarz